# WYPISZ WYMALUJ
- natashadziewit
- 3 lis 2022
- 4 minut(y) czytania

Istnieją dwie ( znane mi ) formy pisania, które mają terapeutyczną moc. Jest to literalnie "pisanie terapeutyczne ", inaczej zwane pisaniem ekspresyjnym, oraz pisanie porannego strumienia świadomości tzw. " poranne strony ".
Pierwsza z nich zakłada, że możliwość opowiedzenia o stresujących i przykrych wydarzeniach jest bardzo ważnym elementem procesu terapeutycznego. Takież założenie leży u podstaw pisania ekspresywnego – autorskiej metody opierającej się na opisywaniu bolesnych doświadczeń przez 15-20 minut dziennie, w ciągu kolejnych dni. Jak potwierdzają badania, pisanie o problematycznych sytuacjach prowadzi do wyraźnej poprawy samopoczucia, zdrowia psychicznego i równowagi emocjonalnej, redukuje stres i pomaga w budowaniu relacji. Pisanie terapeutyczne znajdziemy w różnych formach i nurtach terapii, ale przede wszystkim w terapii uzależnień, gdzie zaleca się codzienne pisanie tzw. “ dzienniczka uczuć “ Osoby wychodzące z uzależnienia uczą się na nowo, a w zasadzie poznają świat uczuć i emocji, który to dotychczas pozostawał dla nich terenem nieznanym, a przez to niedostępnym.
Do tej pory większość badań nad korzyściami terapeutycznymi z umieszczania słów na kartce papieru została przeprowadzona w Stanach Zjednoczonych – w dużej części na Uniwersytecie w Teksasie. Oprócz opisanych powyżej profitów, dowiedziono również, że regularne pisanie terapeutyczne może pomóc autorowi znaleźć sens w przeżytych doświadczeniach, zobaczyć rzeczy z nowej perspektywy. Może również prowadzić do ważnych spostrzeżeń na temat siebie oraz otoczenia, które są trudne do ustalenia bez skoncentrowanego pisania. Jednak to nie wszystko.Terapia pisania ekspresyjnego okazała się skuteczna w wielu różnych stanach oraz chorobach, w tym:
Stres pourazowy
Niepokój
Depresja
Nerwica natręctw
Smutek i strata
Przewlekłe problemy z chorobą
Nadużywanie substancji
Zaburzenia odżywiania
Problemy interpersonalne
Problemy z komunikacją
Niska samoocena

Druga metoda powstała za sprawą niejakiej Julii Cameron - autorki książki “ Droga artysty “ mającej od lat ( książka powstała w 1992 roku ) rzesze wyznawców na całym świecie. Mowa o strumieniu świadomości , pisaniu intuicyjnym , porannych stronach , czyli metodzie polegającej na wyrzuceniu z siebie określonej ilości słów ( niekoniecznie zdań ) tuż po przebudzeniu. W wersji idealnej autorka zaleca 3 strony A4 pisane odręcznie . Julia zaleca, by uczynić z tego codzienny rytuał - postawić go na pierwszym miejscu spośród wszystkich innych porannych czynności i tylko czekać na dobroczynne efekty. Treść owych stron nie ma nic wspólnego z tworzeniem jakiegoś dzieła, to ma płynąć naturalnie, piszemy bez zastnawiania się nad sensem, innymi słowy wyrzucamy z siebie wszystko co świadomość ma do powiedzenia. Do tego stopnia, że jeśli łapiemy się na toku myślowym pt.: “ ojej zupełnie nie wiem co tu napisać “ - to piszemy dosłownie właśnie to. Jest to czynność intymna, osobista, z założenia nie służy do dzielenia się z innymi. Bezpośrednio po akcie możemy je zniszczyć. Z założenia to tylko kolejna poranna oczyszczająca czynność, tyle, że dla duszy, a nie ciała ( choć oczywiście wszystko jest ze sobą powiązane ) Julia mówi :
“ Poranne strony są po to, aby odblokować naszą kreatywność. Dzięki nim przestajemy zastanawiać się nad każdym słowem, które wypowiadamy. Jesteśmy bardziej spontaniczni w naszej twórczości. Poranne strony są szczególnie istotne dla pisarzy, artystów, dziennikarzy i wszystkich osób wykonujących twórcze zawody. Poranne notatki mogą jednak posłużyć każdej osobie, gdyż mają bardzo pozytywny wpływ na dobrostan psychiczny. Pozwalają na „wyrzucenie” z umysłu wszystkich rozproszeń i zaśmiecających głowę myśli. Dzięki temu możemy skuteczniej skoncentrować się w ciągu dnia. Stosując praktykę „morning pages” codziennie, szybko zauważysz, że wpadasz na więcej kreatywnych idei niż do tej pory. Ćwiczenie to pomaga zredukować stres, uzyskać większą jasność w myśleniu, a także rozbudzić intuicję. “

Całkiem niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że magia pisania działała na mnie ( to dziwne słowo ) zawsze. Były jakieś pamiętniki, listy, zapiski, notatki, cykliczne listy “ to do “ , podsumowania, próby większych form, włącznie z tymi felietonami. W najtrudniejszych chwilach miałam nawyk pisania do siebie, by pojąć, zrozumieć coś,co dopóki kłębiło się w postaci niewyrażonych myśli - było trudne do uchwycenia. Pisanie pomagało mi sprowadzić to na ziemię , objąć, zobaczyć. Robiłam to intuicyjnie. Pierwsze zetknięcie z metodą porannych stron nie zaowocowało wdrożeniem ich w życie. Nie wiedzieć czemu, z jakiegoś powodu ( co w tłumaczeniu znaczy : tak miało być ;) wróciły do mnie na samym początku pandemii i już zostały. Praktykuję niemal każdego dnia z wyjątkiem tych, które są bardziej busy i wymagają wcześniejszej pobudki. Wbrew zaleceniom Julii nie piszę odręcznie. W pełni zdaję sobie sprawę z ogromnej różnicy pomiędzy pierwotnym, żywym kontaktem z kartką , ręka i długopisem, a bezduszną klawiaturą , niemniej jednak jestem z natury niepoprawnym i sentymantalnym zbieraczem i wiem jak trudno byłoby mi się rozstać się z tymi zapiskami.
Widzę pisanie jako takie, a szczególnie intencjonalne jako proces alchemiczny. Energetyczne / ulotne z natury myśli, wrażenia, uczucia i emocje zyskują formę w postaci znaków/ liter, przez co stają się fizyczne / materialne/ uziemione. Zachodzi przemiana. Transformacja. W pewnym sensie to wszystko dosyć tajemnicze , przez co fascynujące. Jaki jest związek pomiędzy samopoczuciem, a jego ( w przypadku pisania terapetycznego ) opisaniem, bądż swobodnym pisanioprzepływem … To ma związek z porządkowaniem, a nie trzeba być doktorem psychologii, by wiedzieć, że porządek , czy to wewnętrz, czy na zewnatrz, ma całkiem korzystne właściwości. Rozjaśnia i przestrzeń i umysł. Poza tym dopóki “ coś” jest nienazwane i nieokreślone trudno z tym "dilować ". Przyszła mi do głowy taka metafora. Pisząc jesteśmy niczym wędkarz, który rzuca przynetę na myśl pływającą dotychczas w głębokich wodach podświadomości i dopiero mając ją w zasięgu ręki, decyduje, co zrobić z nią dalej ... ( przy czym zdecydowanie i pod każdym względem opowiadam się za wypuszczaniem:) c.d.n.
Comments