top of page
Szukaj

SYNDROM KASI



Jeszcze nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak sprawnie działającym i korzystnie wpływającym na - zawartość , jakość i nieustającą świeżość garderoby - systemem operowania ubraniami - dopóki nie poznałam Kasi.


Od początku.


Są niezliczone podejścia do tematu zawartości naszych szaf wśród ludzkości. Praktycznie, co człowiek - to metoda. Choć można wytyczyć parę dominujących nurtów , np.:


  • typ kolekcjonerski / na zbieracza , przywiązujący się do każdego jednego nabytego elementu odzieżowego

  • typ praktyczny / pragmatyczny - posiada tylko niezbędną i raz na jakiś czas uaktualnianą bazę

  • typ fashionistki / siedzącej w szeroko pojętym świecie mody - szafa pękająca w szwach od nieustannie spływających artefaktów + baza pewnych oczywistych i świadomie utrzymywanych klasyków

  • typ chaotyczny / raczej z dala od tematu - raczej przypadkowy zbiór niezbyt dużej ilości elementów

  • itd, itp ….



Specjaliści od lat formułują kolejne przepisy na najdoskonalsze podejście do tematu.

Mamy tu pojęcia :


  • garderoby na zasadzie bazy doskonałej - opartej na klasycznych i niewychodzących raczej z trendów ubraniach z absolutnymi klasykami tj. między innymi .:


  • - dobry trench

  • - biała koszula

  • - mała czarna

  • - klasyczna marynarka

  • - kaszmirowy golf

  • - ramoneska

  • - któraś z kultowych torebek od Chanel, Louis Vuitton, Fendi , Hermès

  • - świetnie skrojone jeansy

  • - biały t-shirt świetnej jakości

  • - klasyczna biżuteria

  • - itd …



  • szafy tzw. kapsułowej - gdzie mniej lub bardziej aktualne / trendy rzeczy, a zatem z założeniem ,że jej obecny stan nie musi pozostać z nami na wieki , stanowią doskonale uzupełniający się i kompatybilny zestaw puzzli, gdzie wszystko łączy się ze wszystkim i możemy” krzyżować “ poszczególne elementy w nieskończoność zawsze otrzymując dobry efekt



  • szafa minimalistyczna - opierająca się, jak sama nazwa wskazuje, na maxymalnym zminimalizowaniu ilości ubrań. Rekordziści zamykają się w dosłownie kilkunastu sztukach. Dobrze, by wiązała się z ideą kapsułowości , czyli jednomyślności w sensie dopasowania wszystkiego do wszystkiego stylistycznie.




  • moja ulubiona wersja i taka , którą tworzymy wraz z klientkami - to szafa skrojona na twoją miarę. Opiera się przede wszystkim na osobowości, stylu życia i unikatowego sznytu posiadacza, w którą wplecione są charakterystyczne dla danego stylu kultowe i ponadczasowe perełki.




Jakakolwiek byłaby to “ szkoła “ prędzej , czy później, raz na jakiś czas , jak zresztą wszystko inne w naszym życiu - wymaga ponownego spojrzenia, weryfikacji, analizy, przewietrzenia, uzupełnienia , modyfikacji. Inaczej stałaby się chyba jakimś muzeum, czy też bliżej nieokreśloną skamieliną.



I tu wreszcie zbliżamy się do tytułowej Kasi i jej lotnego, nieszablonowego podejścia, które jest dla mnie objawieniem, pomimo, że mówiąc kolokwialnie siedzę w temacie od dziesięcioleci.


Otóż zacznijmy od tego, że garderoba Kasi jest dosyć duża, tj. objętościowo znacznie większa od w/w baz i kapsuł. Powiedzmy, że jest to ilość nieco ponad przeciętna , choć daleko jej też do bezkresnych połaci typowych kolekcjonerów. Jej zawartość charakteryzuje się bardzo wysoką, bez wyjątku jakością. K po prostu wie co dobre, a co więcej może sobie na to pozwolić ( czego nam wszystkim życzę;). Nie chodzi tu o snobizm i jawne świecenie markami , choć K czasem z dystansem i śmiechem przyznaje się do tejże słabości, tylko o faktyczną różnicę pomiędzy bublem, a pewnym wysokim standardem.

Kiedy poznałam K , byłam nieco zadziwiona, a nawet zdezorientowana częstotliwością z jaką ta ukazuje mi nowe nabytki. Duch slowfashion już od kilku dobrych lat i jak widać na dobre rozgościł się w moim życiu, i ja sama totalnie okazjonalnie nabywam to, czy owo. A jeśli już, to wpierw upewniwszy się dogłębnie, że na milion procent - jest to coś , co zostanie ze mną na odpowiednio długo, nie jest broń boże żadnym tam kompulsywnym zakupem na poprawę humoru, czy też inną płytką zachcianką. Świadomość konsumpcji absolutna ;) Ale też, nie oszukujmy się, podyktowana możliwościami finansowymi nabywania takich, a nie innych dóbr.

I jakże słuchajcie, proszę ja was , zadziwiłam się po raz drugi, gdy K wyłożyła mi swoją receptę na ten wartki i nieustający strumień dobrobytu tekstylnego.

Otóż okazało się, że nabywanie wiąże się nierozerwalnie z upłynnianiem. Jedno wynika z drugiego. Drugie z pierwszego. Przyczyna i skutek. Wszystko płynie.

Nieopodal miejsca zamieszkania K mieści się kultowy już komis “ Crush “ , gdzie urocza właścicielka - Justyna, ściąga tłumy najlepiej ubranych warszawianek , począwszy od czołowych stylistek, poprzez aktorki i inne artystki , aż po wielbicielki mody w ogóle.

I to tamże w istocie głównie ( choć nie ograniczajmy możliwości i wyobraźni Kasi niczym ok? są niezliczone miejsca w przestrzeni zarówno realnej , jak i wirtualnej , innymi słowy - świat nie ma dla tej dziewczyny granic :) odbywa się ten ciągły proces stałego odpływu i dopływu K.

W ten sposób, coś takiego jak nuda, nie ma szans wkraść się w stan wieszaków i półek, oraz efekt finalny w postaci codziennych looków K.

Prąd jest zmienny, energia płynie, jest fun, ekscytacja i efekt wow.

To, co ?

Nabrałyście może ochoty , by pobudzić nieco swój apetyt i wpuścić do uczty życia jakieś świeże kąski ?





c.d.n.


 
 
 

Comments


bottom of page