top of page
Szukaj

RZECZY MAGICZNE

Zaktualizowano: 10 lut 2022







[ i nie jest to pochwała materializmu ] Magiczna moc zaklęta w pozytywce dziedziczonej z pokolenia na pokolenie, wiecznym piórze po dziadku, przynoszącym szczęście modelu auta z dzieciństwa. Cokolwiek w co wierzymy, że nam sprzyja, że ma moc, by nas chronić, przywoływać szczęśliwe okoliczności, wspierać. Czarodziejskie przedmiociki towarzyszą nam ludziom od zawsze. Stają się bohaterami opowieści, literatury, kina. Znacie teorię “ sokoła “ noweli? ( dzięki Magda K.) Zdaniem jej twórcy , Heysego w każdej prawidłowo zbudowanej noweli powinien istnieć jeden wątek i dominować jeden motyw. Najczęściej jest to jakiś konkretny materialny przedmiot, przewijający się w toku akcji i koniecznie pojawiający w kulminacyjnym momencie. To właśnie za sprawą tego przedmiotu następuje odmiana losu bohatera. Poprzez takie użycie motywu jego znaczenie staje się symboliczne. Nie trzeba dodawać, że motyw ów zostaje ujęty już w tytule noweli.







Skąd pomysł, by tak po prostu, zwyczajny jakiś , pierwszy z rzędu przedmiot miał jakieś znaczenie i wpływał na losy ?

Rzecz w tym, że rzeczy wcale nie są takie zwyczajne.

Skąd się zatem owa moc bierze i jakie warunki “powinien” spełniać przedmiot abyśmy uznali go za takowy ?

Jak to się dzieje , że pada na daną rzecz ? Skąd rzeczy predyspozycje , by stały się w swoim rzeczy życiu “ tymi wybranymi “?

Czy od początku ich istnienia mają wpisany w siebie łut szczęścia i fenomen / zdolność przyciągania do siebie wiernych właścicieli ?

Ja to widzę tak. Przedmioty, jak wszystko inne na tym świecie, włącznie z nami, zbudowane są z atomów, a te tajemnicze cząsteczki chcąc, czy nie, nabierają z różnych powodów określonego kształtu i znaczenia. Właściwie to my sami nadajemy im takie, a nie inne znaczenie. Jednym z nich może być przypisane przedmiotowi ( zbiorowi cząstek elementarnych ) wagi szczególnej, wyjątkowej , magicznej. Im częściej z nim obcujemy, dotykamy i obdarzamy go naszą uwagą , tym więcej kumulujemy w nim energii.



Mam takich sokołów kilka i ja. A są to: słownik wyrazów obcych dziadka Stanisława, szklana kulka od niezwykłej wróżki i stary nakręcany zegarek o szczególnych właściwościach odmierzania czasu. Przytoczę historię zegarka.



Stałyśmy nad brzegiem rzeki. Starsza kilka ode mnie lat mądra i piękna kobieta i ja. Była pełnia lata. Bujność przyrody wokół aż tryskała kwintesencją i szczytem żywotności, lecz w moim sercu i duszy panował całkowity mrok. Przechodziłam trudny czas rozstania. Niewiele z tego wszystkiego rozumiałam. Ona występowała jako orędowniczka “ drugiej strony “ z pełną jednak pokory akceptacją mojej wizji sytuacji.

Gdy zrozumiała, że nie przekona mnie do kolejnej próby ratowania relacji, wyjęła oldskulowy zegarek z turkusowym cyferblatem, na starym skórzanym pasku z orientalnym ornamentem i wręczyła mi go mówiąc : “ niech odmierza tylko dobry czas “ i że kiedyś po niego wróci…

Kurtyna opada.






Jak myślicie? Czy mam go do tej pory i czy faktycznie odmierzał dla mnie wyłącznie dobry czas ? Oczywiście że mam. Pisząc te słowa wzięłam go do ręki i z pełną pieczołowitością ” rozkręciłam”, choć już od dawien dawna pozostawał w cichym spoczynku. Słyszę teraz wyraźnie bicie jego serca. Gdy tylko biorę go do ręki wracam do tamtej szczególnej chwili i jednocześnie pamięcią obejmuję czas , który doprowadził mnie do dziś. Czy to był tylko dobry ? Jasne, że nie zawsze takim go widziałam. Nigdy nie uwierzyłam w to jak w bajkę , że oto zwykły zegarek mógłby na lepsze zmienić kształt mojej rzeczywistości, jednak ilekroć scena z nad rzeki stawała mi przed oczyma , wiedziałam , że to wszystko ma jakieś większe znaczenie. Z perspektywy czasu śmiało mogę stwierdzić , że w pewnym sensie ten odcinek na linii mojego życia był rzeczywiście lepszy od poprzedniego. Oczywiście w największym stopniu zawdzięczam to samej sobie, jednak jestem przekonana, że słowa A ( pierwsza litera imienia kobiety znad rzeki ) głęboko zapisały się w moim obolałym wówczas sercu i nie raz w chwilach ciemnej nocy duszy , dodawały mi nadziei. Na pewnym poziomie pracowały we mnie wręcz terapeutycznie. I tak jak wiele innych słów, przekazów o dobrym, wspierającym , budującym wydźwięku dzień po dniu sobie brzmiały i robiły swoją robotę.

Otaczajmy się magicznymi przedmiotami , które znaczą. Życie jest za krótkie by przechodzić obok nich obojętnie.



A ciąg dalszy nastąpi...












 
 
 

コメント


bottom of page