top of page
Szukaj

# PODRÓŻ BOHATERKI



Bohater o tysiącu twarzy – dzieło z zakresu mitologii porównawczej, autorstwa amerykańskiego mitoznawcy Josepha Campbella, wydane po raz pierwszy w 1949. Campbell przedstawia w niej swoją teorię dotyczącą podróży archetypowego bohatera i jego funkcjonowania w świecie mitycznym.

Od czasu publikacji Bohatera o tysiącu twarzy teoria Campbella jest wykorzystywana w twórczości wielu pisarzy oraz artystów (np. przez George’a Lucasa w Gwiezdnych wojnach.


Campbell stawia tezę, że najważniejsze mity liczące sobie tysiące lat i pochodzące z całego świata, mają wspólną strukturę, którą nazywa monomitem.


W prologu do Bohatera o tysiącu twarzy Campbell pisze:


“ Wszędzie tam, gdzie żyli ludzie, zawsze i w każdych okolicznościach kwitły mity. Były one nieustającą inspiracją dla wszystkich ludzkich poczynań w sferze materialnej i duchowej. Nie byłoby zbytnią przesadą stwierdzenie, że mit jest tajemnym otworem, przez który wpływa tajemna energia kosmosu, napełniając wytwory ludzkiej kultury. Religia, filozofia, sztuka, prehistoryczne i historyczne formy organizacji społeczeństwa, szczytowe osiągnięcia nauki i techniki, widzenia senne – wszystko to wywodzi się z magicznego kręgu mitu.”


Campbell opisuje liczbę etapów lub kroków podczas podróży. Zastajemy bohatera w zwykłym świecie, gdzie odbiera wezwanie do niezwykłego świata osobliwych mocy i wydarzeń (wezwanie do przygody). Jeśli bohater zaakceptuje wezwanie/zew/apel do przejścia do tego nieznanego świata, musi stawić czoła zadaniom i próbom (droga prób), którym będzie musiał podołać sam lub z pomocą wysłanników opiekuńczej siły nadprzyrodzonej. Jeżeli bohater sprosta wyzwaniom może sięgnąć po „wielki dar” („Ostateczna nagroda”), co często prowadzi do głębokiego samopoznania. Następnie musi zdecydować czy chce powrócić do miejsca skąd wyruszył („powrót do zwyczajnego świata”), co często równa się z kolejnymi wyzwaniami w drodze powrotnej. Jeśli bohaterowi uda się powrócić (przejść przez ostatni próg) zostaje „Mistrzem dwóch światów”, a jego dar może zostać wykorzystany do ulepszenia świata.




A gdyby tak zabawić się i odnieść podróż bohatera o tysiącu twarzy do etapów w poszukiwaniu własnego stylu bycia, życia i ubierania. Innymi słowy REPREZENTOWANIA WNĘTRZA NA ZEWNĄTRZ w sposób jak najbliższy oryginałowi - czymkolwiek on jest.

Punktem wyjścia byłaby “zwykła ” monotonia dnia codziennego, która potrafi niepostrzeżenie wkraść się w życie. To na przestrzeni dziejów zdarzało się nawet najlepszym. Natomiast dziś, tu i teraz, gdy rzeczywistość jest wybitnie wymagająca, upstrzona ogromną ilością rozpraszaczy i niepokojów, a do tego wszystkiego przewija się z oszałamiającą prędkością - to norma.

Historia naszego bohatera , a może na potrzeby tej parafrazy - bohaterki / poszukiwaczki zaczyna się właśnie tak.

Żyje sobie ona w nieustannym biegu, dotyka tylko zewnętrzności, pędzi z całych sił, a prędkość ta sprawi, że się gubi, wręcz odrywa się od samej siebie. Tym samym tracąc najważniejszy kontakt. Połączenie z bazą, istotą , sensem, światem znacznie większym niż ten widziany niedoskonałym zmysłem wzroku.

W pewnym momencie, gdy jest już na skraju wytrzymałości, gdy nić łącząca ją ze światem niewidzialnym jest tak cieniutka , że grozi jej pęknięcie w każdej chwili, dostaje oto powołanie do przygody, do poszukiwań, do odkrycia czegoś więcej. W tej historii oznacza to odnalezienie pomysłu na zaprezentowanie się w sposób jak najbardziej wierny i zgodny z jej naturą/ osobowością/ własnym ja.


Pojawienie się zaproszenia do wyprawy , nie jest jednoznaczne z przyjęciem go z entuzjazmem , ani nawet zrozumieniem. Przecież tu woła oblicze świata, o którym bohaterka dawno już zapomniała. Może ostatni z nim kontakt miała jako dziecko i zupełnie już nie zna języka, którym mawia się w tych niezwykłych krainach. W związku z czym nie bardzo rozumie o co tutaj kaman i powiedzmy, że rzuca owo wołanie w kąt. Jednak, gdy siły mocy raz zdecydują się zawezwać, nie dają za wygraną tak łatwo. Pojawiają się zatem liczne znaki na niebie i ziemi , które niejako wypychają bohaterkę w tę podróż wgłąb siebie.





Bohaterka zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że ubiera się odruchowo, traktuje tę sferę jako zło konieczne, coś co sprawia same problemy, nigdy przecież nie wiadomo w co się ubrać. Ostatnia rzecz o jakiej by pomyślała to spójność outfitu z historią, którą toczy się w gdzieś głęboko w niej. Ona przecież tej historii od dawna już nie słyszy …


Są rzeczy ważniejsze niż jakaś tam odpowiednia mniej , lub bardziej garderoba.To przecież “ tylko “ ciuchy. Jednak kamień został rzucony i zatacza swoje kręgi. Myśl, że można by nosić się w sposób podkreślający osobowość, a co więcej przynoszący satysfakcję, nie daje jej spokoju. Wyrusza. I tak jak klasyczny bohater wyposaża się w niezbędne w każdej wyprawie atrybuty, tak nasza śmiałczyni sięga po informacje, poradniki, przepisy, tutoriale, złote rady specjalistów i zagłębia się w temat ubierania wiernego sobie od podszewki. Może wyprawa będzie samodzielna, a może jak to bywa w mitach, spotka na swojej drodze nauczyciela / mistrza. Wędrując ku spełnieniu zagląda do do krainy dzieciństwa, gdy połączenie z intuicją i nieskalaną naturą było wyraźne i żywe. Tu bohaterka próbuje sobie przypomnieć co wówczas grało jej w duszy, do czego ją ciągnęło i jakiego rodzaju kreacje były jej najbliższe. Ważne by odkopała pierwotne upodobania estetyczne, wróciła pamięcią do ulubionych - stanowiących pewien powtarzający się wzór bohaterów książek i filmów. Co sprawiało ,że serce biło jej szybciej. Tu czas na pierwszą potyczkę - punkt obowiązkowy w opowieści o podróży bohatera . Na jej drodze wyświetlają się nabyte w procesie wychowania, socjalizacji i “ norm “ obowiązujących w tym świecie, zapisy i przekonania na temat tego jak “ należy “ bądź “nie należy “ się ubierać, a wieu jest przecież wokół " specjalistów " wiedzących lepiej co jest dobre dla nas. Jak każdy bohater i nasza wojowniczka odważnie wejrzy w naturę tych zakazów i nakazów. Stanie twarzą w twarz ze smokiem, który zionie hasłami typu : jesteś przecież gruszką, czy inną pietruszką, wiosną , a nie zimą, z grzywką ci nie do twarzy, masz za krótkie nogi, za grube uda i inne za bardzo, za mało, za dużo, wszystkie te za , za, za itp, itd.





W tej rundzie zmierzy się z wrogimi i fałszywymi łatkami , które w miarę upływu lat życia przykleiły się do niej i zaczęły udawać własne.

To jej podróż i dzielna bohaterka decyduje, że czas porzucić / unicestwić ograniczające przekonania i dalekie od prawdy historie . Będąc w tak ekscytującej chwili siłą rzeczy zaczyna pisać zupełnie nowy scenariusz. Widzi się w innym świetle. Docenia się. Staje się autentyczna.Zaczyna przemawiać do siebie językiem konstruktywnym. To pierwszy triumf.

Teraz etap prób i eksperymentów. Dzielna wojowniczka gromadzi oręże z wszystkiego, co dotychczas pozostawało w strefie : “ nie dla mnie “ i nie mieściło się w jej w głowie. Literalnie mierzy wszystko na co tylko ma ochotę, przygląda się sobie z nieznaną dotąd zamaszystością, świeżością i dużą dozą ciekawości.To jej tajna broń przeciwko starym i ograniczjącym schematom. Metaforycznie zaś mierzy się z dotychczasową wizją siebie. Ten proces wymaga czasu.Metodycznie sprawdza jak najszerszą gamę kształtów / długości / szerokości. Realnym acz czułym spojrzeniem znajduje właściwe dla siebie linie / proporcje / kolory / zestawienia. Zaczyna rozpoznawać nowe wzorce, intuicyjnie wyłania te rzeczy, które dobrze na nią wpływają, znajduje wartości, które ubierają ją w sposób jak najbardziej zgodny, spójny z nową i konstruktywną narracją. Aż w końcu pole bitwy pustoszeje, wyłania się czysty i klarowny obraz. Wszystkie elementy łączą się w logiczną całość.




To chwila zwycięstwa bohaterki. Dzięki weryfikacji przeszłych wierzeń i licznym testom doszła do najważniejszego w całej tej historii, czyli SAMOPOZNANIA. Od tej chwili zaczyna kierować się wyłącznie swoim najwyższym dobrem. Liczy się dla niej tylko to, co nas wspiera, buduje i dodaje skrzydeł. Co na potrzeby naszej opowieści oznacza garderobę skrojoną na jej miarę, look, który cieszy i poprawia samopoczucie.


Pozostaje ostatni element - droga powrotna. Tu będą czychać stare pułapki. Głosy z przeszłości, wzywające do porzucenia nowej drogi, strachy z szafy w postaci wcieleń sprzed podróży.

Mogę próbować wciągać ją w starą , fałszywą narrację, która do tej pory siłą rozpędu opowiadała się sama, co sprawia, że tak łatwo w nią uwierzyć.

Tylko od niej zależy, czy przeniesie nowy, świeży koncept na grunt zwykłej codzienności.Czy pozostanie wierna temu aktualnemu na ten momonet obliczu, bowiem tylko w ten sposób dokona ostatecznej alchemii.

Ostatnim etapem jest wniesienie daru w postaci uwolnienia samej siebie w otaczającą rzeczywistość. Bezcennym skarbem zdobyty w podróży jest całkowite wyzwolenie się bohaterki, czego naturalną konsekwencją jest więcej nadziei i światła dla świata. Każdy, kto zaczyna kroczyć godnie i zgodnie ( podobieństwo tych słów to nie jest przypadek )z samym sobą, jest uzdrawiającym elixirem dla innych. Teraz kiedy emanuje harmonią i synchronizacją środka z powierzchnią staje się żywą inspiracją.


Tu następuje kres bohaterskiej podróży. Tej podróży.


Cdn.








 
 
 

Comentários


bottom of page